Refleksje po szczepieniu

Ostatnio chwaliłam na blogu Punkt Szczepień w Amber Expo. Wczoraj byłam tam ponownie, wprawdzie z tygodniowym opóźnieniem, ale dostałam drugą dawkę Moderny.

Tym razem jednak trudno mi pochwalić organizację, wcale nie było tak szybko i sprawnie jak za  pierwszym razem.

Na szczepienie Moderną wczoraj wchodziłam nie wejściem głównym, tylko od strony Szpitala Tymczasowego. Przed wejściem grupka osób czekających na wpuszczenie do budynku. Co chwile wychodziła pani w mundurze WOT, rozdawała formularze i wpuszczała po kilka osób. Przy okazji okazało się, że od kilku dni obowiązuje nowy formularz i prawie każdy musiał wypełniać go od nowa. Do dyspozycji był mały stolik, bez żadnego krzesełka – to wszystko na zewnątrz budynku.
Ja miałam szczęście – formularz ściągnięty z internetu w poniedziałek wieczorem był właściwy i nie musiałam wypełniać na kolanie. Weszłam, szybka rejestracja (tylko na podstawie tego kartonika z pierwszego szczepienia, dowodu nikt mi nie sprawdzał) i po chwili już byłam u lekarki. Lekarka zadała mi kilka pytań, a w tym czasie pielęgniarka już dawała mi zastrzyk (za pierwszym razem lekarz i pielęgniarka to były osobne etapy, w oddzielnych pomieszczeniach).
Potem tylko musiałam się dopytać – którędy wyjść i czy mam czekać 15 minut, tu już wyraźnie brakowało kogoś kierującego ruchem. Biorąc pod uwagę, że jedyne domyślne wyjście było oznakowane jako Zakaz wyjścia – coś tu nie zadziałało.
Miejsce na poszczepienne 15 minut – namiot z krzesełkami na zewnątrz.
Gdy opuszczałam już teren Amber Expo – kolejka do wejścia na szczepienie była już dość długa. No i krąg ludzi kłębiących się wokół tego jednego stoliczka, aby wypełnić formularz.

Nie wiem, czy to rutyna czy zmęczenie ludzi, ale wrażenia z pierwszego szczepienia były zdecydowanie pozytywne, tym razem takie sobie.
Przede wszystkim jednak cieszę się, że już jestem w pełni zaszczepiona. Dziś trochę boli mnie ręka, ale żadnych innych efektów ubocznych nie mam .

 

2 komentarze do “Refleksje po szczepieniu”

  1. Ręka pobolewa – widocznie chip był wszczepiony pod niewłaściwym kącie.
    U mnie też nie wszystko w porządku bo jak przechodzę koło kuchenki to się gaz zapala.
    Pozdrawiam

    1. Masz rację, tu istotny jest kąt wkłucia.
      Mój czip wczoraj kompletnie zakłócił webinar online na YT – ciekawe, co będzie dalej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *