Szczepionkowy zgrzyt

Na wczorajszy dzień przypadał termin mojego szczepienia drugą dawką Moderny. W poniedziałek, dokładnie na 24 godziny przed szczepieniem otrzymałam SMS z przypomnieniem. Niestety, 5 godzin później dostałam następną wiadomość (SMS oraz dodatkowo mail) informującego, że moje szczepienie zostało przełożone o tydzień czyli na 1 czerwca.

Bardzo mi się to nie podoba – byłam pewna, że będę miała to już za sobą, a tu wyraźnie coś zazgrzytało. Przecież podobno drugie dawki są zabezpieczone?
Idąc na szczepienie byłam pewna, że będzie to AstraZeneca, dopiero na miejscu okazało się, że jednak Moderna. Drugi termin wyznaczono mi po 5 tygodniach (podobno standardem jest 6, ale w moim punkcie szczepień – 5). Później słyszałam medialne zapewnienia, że szczepionek jest w bród, można więc nawet przyspieszać termin drugiej dawki. W poniedziałek odpowiedzialny za program szczepień minister Dworczyk również ogłaszał, że ewentualnie zagrożone są dostawy AstraZeneki, szczepionki innych firm są dostarczane regularnie. Co więc się stało? Gdzie się podziała ta moja szczepionka? I czy na pewno we wtorek będę zaszczepiona? Tym bardziej, że poszperałam trochę w social mediach i takich skarg o przekładaniu drugiej dawki szczepienia jest całkiem sporo, nie tylko w Gdańsku. Skąd to się bierze? Czy ktoś nad tym w ogóle panuje? Mam coraz więcej wątpliwości.

PS. Szczepię się dlatego, aby ochronić i siebie i moich bliskich – nie interesują mnie żadne loterie, nie muszę być namawiana przez celebrytów itp.